Momentalnie cało ciało Eleny zesztywniało a jej serce mocniej zabiło. Wzięła gwałtowny oddech próbując się rozluźnić.
Bez skutku.
Spojrzała ponownie na Marco usiłując odczytać jakiekolwiek oznaki kłamstwa. Jedynym znakiem było unikanie jej wzroku.
- Kiedy? - spytała dziewczyna, ale chłopak zrozumiał.
- Parę dni temu była impreza u Jonasa. - zaczął a ona kiwnęła głową, że o tym wie. - Odwoziłem wszystkich do domu w tym Kevina. Wtedy powiedział, że nie rozumie dlaczego go ignorujesz, bo on się stara i że jesteś dla niego ważna i cię kocha.
Parsknęła śmiechem na nie dosłowność Großkreutza i rozluźniła się nieco. Jednak chwilę poczuła ukłucie w sercu. To było rozczarowanie.
- Blondasku, ja wiem, że się starałeś, ale on może mnie kochać jak siostrę. - wyjaśniła z przekąsem, na co prychnął.
- Gdybyś dała mi dokończyć zamiast perfidnie przerywać, to byś wiedziała, że tak nie jest. Chcąc podtrzymać temat spytałem o Lisę. A on odpowiedział, że nic dla niego nie znaczy i poszedł z nią tylko dlatego, że go poprosiła. Po chwili dodał, że z nią nie rozmawia odkąd go pocałowała i ma nadzieję, że się nie dowiesz.
- Za późno. - dodała cicho Elena.
- A na koniec podsumował, że nie może nic czuć do Lisy, bo kocha ciebie.
- To czemu mi tego nie powiedział? - wyrwało się brunetce zanim zdążyła pomyśleć.
Oboje znali odpowiedź, ale i tak Reus wyjaśnił:
- Z tego samego powodu co ty mu.
- Jaką mam pewność, że nie kłamiesz? - zapytała się go podejrzliwie.
- A ufasz mi? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
Milczała.
Nie wiedziała czy mu ufa. Na pewno darzyła zaufaniem Kevina. On jej to pokazał na przestrzeni lat ich przyjaźni. Erik pomimo, że posłuchał jej i odprowadził do łóżka, okłamał ją, przemilczał sprawę pocałunku.
Ale czy Marco zasługiwał na jej zaufanie? Nie zawiódł jej po ich ponownym spotkaniu. Ani razu.
- Tak, ufam ci. - odpowiedziała wreszcie pewna swoich słów.
- To wiesz, że nie kłamię. - uśmiechnął się lekko po czym wskazał głową w kierunku drzwi. - Ja już pójdę, bo pewnie chcesz się z nim zobaczyć. - zakończył wstając i kierując się w kierunku drzwi.
Elena podbiegła do niego łapiąc go za ramię. W tej samej chwili odwrócił się i zderzyła się z jego klatką piersiową. Złapał ją w talii i parsknął śmiechem nie wypuszczając jej z objęć. Schylił głowę i złożył jeden, mokry pocałunek na jej szyi. Westchnęła przymykając na chwilę oczy. Następnie objęła go za szyję i pocałowała go prosto w usta.
Nie wiedziała co nią kierowało, aby to zrobić, ale nie żałowała tego. Gdy czuła jak dotyka jej ud a po jej plecach przebiega przyjemny dreszcz, jej decyzja stawała się jeszcze słuszniejsza. Gdy czuła jak obdarza namiętnymi pocałunkami jej usta, szyję, dekolt, nie pragnęła niczego innego.
W końcu oparła swoje czoło o jego. Oboje ciężko oddychali uśmiechając się lekko. Czuli zadowolenie z przebiegu całej sprawy. Nie żałowali tego a przynajmniej Elena. Chciała mu w jakiś sposób podziękować za to co zrobił dla niej. A że w taki sposób podziękowała, nie był ważny.
- Muszę już iść. - szepnął całując ją w czoło i wychodząc przez drzwi.
Stała przez chwilę patrząc jak zamyka za sobą drzwi po czym usiadła na kanapie analizując jeszcze raz słowa Reusa.
On ją kocha.
Kevin ją kocha.
Kevin Großkreutz ją kocha. I nie jak brat siostrę.
Jak chłopak dziewczynę.
Uśmiechnęła się do siebie. Tyle lat czekała na odwzajemnienie jej uczuć i w końcu to się stało. W tej chwili nie obchodził ją Reus czy Durm.
Obchodził ją Kevin. Chłopak, który wyciągnął do niej pomocną dłoń, stał się jej przyjacielem, towarzyszem przy oglądaniu meczy.
Muszę go zobaczyć, pomyślała i bez zastanowienia wyszła z bloku wcześniej zamykając drzwi. Elena zamówiła taksówkę i z niecierpliwieniem czekała na nią. Gdy przyjechała, niemal od razu się do niej wpakowała rzucając adres Großkreutza. Drogę przebywaną w 10 minut pokonała w 20 minut przez rosnące z każdą godziną korki.
Ze zdenerwowania i irytacji wybijała rytm palcami. Nie wiedziała co powie mu, gdy go zobaczy. Wyobraziła sobie minę chłopaka gdyby oznajmiła mu "Cześć Kevin! Kocham cię tak jak ty mnie!". Uśmiechnęła się gorzko na samą myśl o tym. Będę improwizować, postanowiła wysiadając z pojazdu. Pobiegła pod jego klatkę i zadzwoniła pod dziewiątkę. Gdy czekała próbowała wymyślić jakikolwiek scenariusz spotkania.
- Halo? - usłyszała głos Kevina i mimowolnie przeszły jej ciarki po plecach.
- To ja, Elena. - oznajmiła niepewnie a słysząc ciszę dodała. - Chciałam z tobą pogadać.
Chwilę później usłyszała dźwięk odblokowanych drzwi. Otworzyła je i weszła do środka kierując się pod drzwi Großkreutza. Gdy stanęła przed nimi spanikowała. Zdała sobie sprawę, że wcale nie chce tam iść.
- Dasz radę, Elena. - powiedziała cicho do siebie biorąc głęboki oddech i naciskając klamkę.
Ujrzała w nich Kevina. Stał oparty ręką o ścianę z niedbałą fryzurą. Obdarzył ją smutnym spojrzeniem. W tym wzroku krył się żal, ból. Poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku.
- Kevin, ja... - zaczęła, ale nie wiedziała za bardzo jak zakończyć. I ten przeszywający ją wzrok. Po raz pierwszy dostrzegła w nich tyle odkąd się znali. - Przepraszam chociaż i tak wiem, że to są tylko słowa, które niczego nie zmieniają. - spuściła wzrok na podłogę.
- Dlaczego?- zapytał ją zbliżając się do niej. - Znowu cię zawiodłem?
Pokręciła przecząco głową.
- To ja sobie coś ubzdurałam. - westchnęła na dotyk ciepłej dłoni chłopaka na swojej.
- Może oboje sobie coś ubzduraliśmy. - szepnął przenosząc swoją rękę na jej twarz.
Wstrzymała oddech i nie zastanawiając się długą pocałowała go. Odwzajemnił ten gest przyciągając ją jeszcze bliżej do siebie tak, że każda cząstka ich ciała przylegała do siebie. Zawiesiła ręce na jego szyi stając na palcach. Poczuła kłujący zarost na swojej twarzy, ale to ją jeszcze bardziej podekscytowało. Otoczyła swoimi nogami jego sylwetkę a on zachęcony jej ruchami oparł ją o ścianę. Zjechał swoimi ustami na jej szyję i tam się zatrzymał. Postawił ją na ziemi i przytulił ją do siebie.
- Od tak dawna o tym marzyłem. - wyszeptał zanurzając swoją twarz w jej włosach.
- Ja też. - odparła wtulając się mocniej w jego tors. Nawet nie wiesz od jak dawna, pomyślała.
Bez skutku.
Spojrzała ponownie na Marco usiłując odczytać jakiekolwiek oznaki kłamstwa. Jedynym znakiem było unikanie jej wzroku.
- Kiedy? - spytała dziewczyna, ale chłopak zrozumiał.
- Parę dni temu była impreza u Jonasa. - zaczął a ona kiwnęła głową, że o tym wie. - Odwoziłem wszystkich do domu w tym Kevina. Wtedy powiedział, że nie rozumie dlaczego go ignorujesz, bo on się stara i że jesteś dla niego ważna i cię kocha.
Parsknęła śmiechem na nie dosłowność Großkreutza i rozluźniła się nieco. Jednak chwilę poczuła ukłucie w sercu. To było rozczarowanie.
- Blondasku, ja wiem, że się starałeś, ale on może mnie kochać jak siostrę. - wyjaśniła z przekąsem, na co prychnął.
- Gdybyś dała mi dokończyć zamiast perfidnie przerywać, to byś wiedziała, że tak nie jest. Chcąc podtrzymać temat spytałem o Lisę. A on odpowiedział, że nic dla niego nie znaczy i poszedł z nią tylko dlatego, że go poprosiła. Po chwili dodał, że z nią nie rozmawia odkąd go pocałowała i ma nadzieję, że się nie dowiesz.
- Za późno. - dodała cicho Elena.
- A na koniec podsumował, że nie może nic czuć do Lisy, bo kocha ciebie.
- To czemu mi tego nie powiedział? - wyrwało się brunetce zanim zdążyła pomyśleć.
Oboje znali odpowiedź, ale i tak Reus wyjaśnił:
- Z tego samego powodu co ty mu.
- Jaką mam pewność, że nie kłamiesz? - zapytała się go podejrzliwie.
- A ufasz mi? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
Milczała.
Nie wiedziała czy mu ufa. Na pewno darzyła zaufaniem Kevina. On jej to pokazał na przestrzeni lat ich przyjaźni. Erik pomimo, że posłuchał jej i odprowadził do łóżka, okłamał ją, przemilczał sprawę pocałunku.
Ale czy Marco zasługiwał na jej zaufanie? Nie zawiódł jej po ich ponownym spotkaniu. Ani razu.
- Tak, ufam ci. - odpowiedziała wreszcie pewna swoich słów.
- To wiesz, że nie kłamię. - uśmiechnął się lekko po czym wskazał głową w kierunku drzwi. - Ja już pójdę, bo pewnie chcesz się z nim zobaczyć. - zakończył wstając i kierując się w kierunku drzwi.
Elena podbiegła do niego łapiąc go za ramię. W tej samej chwili odwrócił się i zderzyła się z jego klatką piersiową. Złapał ją w talii i parsknął śmiechem nie wypuszczając jej z objęć. Schylił głowę i złożył jeden, mokry pocałunek na jej szyi. Westchnęła przymykając na chwilę oczy. Następnie objęła go za szyję i pocałowała go prosto w usta.
Nie wiedziała co nią kierowało, aby to zrobić, ale nie żałowała tego. Gdy czuła jak dotyka jej ud a po jej plecach przebiega przyjemny dreszcz, jej decyzja stawała się jeszcze słuszniejsza. Gdy czuła jak obdarza namiętnymi pocałunkami jej usta, szyję, dekolt, nie pragnęła niczego innego.
W końcu oparła swoje czoło o jego. Oboje ciężko oddychali uśmiechając się lekko. Czuli zadowolenie z przebiegu całej sprawy. Nie żałowali tego a przynajmniej Elena. Chciała mu w jakiś sposób podziękować za to co zrobił dla niej. A że w taki sposób podziękowała, nie był ważny.
- Muszę już iść. - szepnął całując ją w czoło i wychodząc przez drzwi.
Stała przez chwilę patrząc jak zamyka za sobą drzwi po czym usiadła na kanapie analizując jeszcze raz słowa Reusa.
On ją kocha.
Kevin ją kocha.
Kevin Großkreutz ją kocha. I nie jak brat siostrę.
Jak chłopak dziewczynę.
Uśmiechnęła się do siebie. Tyle lat czekała na odwzajemnienie jej uczuć i w końcu to się stało. W tej chwili nie obchodził ją Reus czy Durm.
Obchodził ją Kevin. Chłopak, który wyciągnął do niej pomocną dłoń, stał się jej przyjacielem, towarzyszem przy oglądaniu meczy.
Muszę go zobaczyć, pomyślała i bez zastanowienia wyszła z bloku wcześniej zamykając drzwi. Elena zamówiła taksówkę i z niecierpliwieniem czekała na nią. Gdy przyjechała, niemal od razu się do niej wpakowała rzucając adres Großkreutza. Drogę przebywaną w 10 minut pokonała w 20 minut przez rosnące z każdą godziną korki.
Ze zdenerwowania i irytacji wybijała rytm palcami. Nie wiedziała co powie mu, gdy go zobaczy. Wyobraziła sobie minę chłopaka gdyby oznajmiła mu "Cześć Kevin! Kocham cię tak jak ty mnie!". Uśmiechnęła się gorzko na samą myśl o tym. Będę improwizować, postanowiła wysiadając z pojazdu. Pobiegła pod jego klatkę i zadzwoniła pod dziewiątkę. Gdy czekała próbowała wymyślić jakikolwiek scenariusz spotkania.
- Halo? - usłyszała głos Kevina i mimowolnie przeszły jej ciarki po plecach.
- To ja, Elena. - oznajmiła niepewnie a słysząc ciszę dodała. - Chciałam z tobą pogadać.
Chwilę później usłyszała dźwięk odblokowanych drzwi. Otworzyła je i weszła do środka kierując się pod drzwi Großkreutza. Gdy stanęła przed nimi spanikowała. Zdała sobie sprawę, że wcale nie chce tam iść.
- Dasz radę, Elena. - powiedziała cicho do siebie biorąc głęboki oddech i naciskając klamkę.
Ujrzała w nich Kevina. Stał oparty ręką o ścianę z niedbałą fryzurą. Obdarzył ją smutnym spojrzeniem. W tym wzroku krył się żal, ból. Poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku.
- Kevin, ja... - zaczęła, ale nie wiedziała za bardzo jak zakończyć. I ten przeszywający ją wzrok. Po raz pierwszy dostrzegła w nich tyle odkąd się znali. - Przepraszam chociaż i tak wiem, że to są tylko słowa, które niczego nie zmieniają. - spuściła wzrok na podłogę.
- Dlaczego?- zapytał ją zbliżając się do niej. - Znowu cię zawiodłem?
Pokręciła przecząco głową.
- To ja sobie coś ubzdurałam. - westchnęła na dotyk ciepłej dłoni chłopaka na swojej.
- Może oboje sobie coś ubzduraliśmy. - szepnął przenosząc swoją rękę na jej twarz.
Wstrzymała oddech i nie zastanawiając się długą pocałowała go. Odwzajemnił ten gest przyciągając ją jeszcze bliżej do siebie tak, że każda cząstka ich ciała przylegała do siebie. Zawiesiła ręce na jego szyi stając na palcach. Poczuła kłujący zarost na swojej twarzy, ale to ją jeszcze bardziej podekscytowało. Otoczyła swoimi nogami jego sylwetkę a on zachęcony jej ruchami oparł ją o ścianę. Zjechał swoimi ustami na jej szyję i tam się zatrzymał. Postawił ją na ziemi i przytulił ją do siebie.
- Od tak dawna o tym marzyłem. - wyszeptał zanurzając swoją twarz w jej włosach.
- Ja też. - odparła wtulając się mocniej w jego tors. Nawet nie wiesz od jak dawna, pomyślała.
Dziękuję za te miłe słowa. Wiele dla mnie znaczą, na prawdę.
Rozdziały będę dodawać dwa razy w tygodniu, aby jak najszybciej skończyć to opowiadanie i zająć się następnymi. Niektóre będą dłuższe, to Wam mogę obiecać.
Do następnego, xx
PS Zapraszam do udziału w ankiecie!
Czy Elena będzie z Marco? Proszę proszę niech z nim będzie
OdpowiedzUsuńNo z całego serca lubię Kevina ale nieeeeee! Ona musi być z Marco! No błagam!
OdpowiedzUsuńGdy czytałam rozdział i dochodziło do zbliżenia między nimi to już miałam nadzieję, że Elena zrozumiała że tak na prawdę zakochała się w Marco! A tu takie zdziwienie.!
Błagam nie rób mi tego :c
Buziaki:*
Zapraszam do siebie:)
I czemu ja trafiłam tutaj tak późno, jak ten blog właśnie się kończy? :/
OdpowiedzUsuńChcę ci powiedzieć, że po raz pierwszy (!) napotykam się na blog o Kevinie. Być może kiedyś jakiś czytałam, ale był on na tyle bezsensowny, że wymazałam go czym prędzej z pamięci. Ale trafiłam tutaj i tego nie żałuję! :D
Chyba tak naprawdę od samego początku kibicowałam Kevinowi. Tylko Marco... Jestem taka... Bo ja wiem, jak to nazwać? Zagubiona. Tak, to najlepsze określenie. I ten ich pocałunek. Wszystko to chyba bardziej skomplikowane, niż myślałam na samym początku. ;) Łap mnie na GG: 50996680. Chętnie z tobą popiszę o twoim blogu, więc pisz przy każdej wolnej okazji. Na pewno postaram się odpisać. :D