- To było sześć lat temu. - zaczął opierając się plecami o kanapę. - Pamiętam, że grałem wtedy w młodzieżówce. Tak... - zamyślił się na chwilę. - Pamiętam, że codziennie dojeżdżałem na treningi a czasami się zdarzało, że zostawałem na noc u kolegów. To było wtedy, gdy mieli gości, więc dosyć często. Załatwiali mi nocleg u kolegi. W sumie lubiłem taki układ. Mogliśmy z moim kolegą grać do późna w Fife. To był okres, w którym najbardziej podszlifowałem umiejętności. - uśmiechnął się lekko, ale zaraz spoważniał. - Pewnego dnia zaproponował wyjście do klubu. Nie odmówiłem, bo nie chciałem wyjść na sztywnego a poza tym nigdy nie byłem tam. Gdy pierwszy raz weszliśmy, czułem się nieswojo. Zwykle wtedy siadałem przy barze i obserwowałem tańczących ludzi. I wtedy podchodziła do mnie dziewczyna. Miała na imię Dominica. - urwał na chwilę zamykając oczy. - Była wysoką, szczupłą, ładną blondynką. Była idealną towarzyszką do rozmowy. Potrafiła słuchać a nie tylko gadać. Pozwalała mi mówić o sobie, o moim życiu, o wszystkim. Chyba właśnie z tego powodu ją polubiłem. Od tego czasu często chodziliśmy w to miejsce. I ona zawsze była. Czekała na mnie przy barze. Nigdy ją o nic nie pytałem, ani ona sama się do tego nie siliła. Chociaż nie, zapytałem ją czy mieszka tu. Wtedy długo milczała, ale w końcu kiwnęła głową, wstała i odeszła. Oczywiście następnym razem była. Kiedy zobaczyłem ją ponownie widziałem, że nie jest tą samą Dominicą. Jednak znowu usiadłem obok niej. Tym razem przywitała mnie sztucznym uśmiechem podsuwając mi napój. Powiedziała, że trzeba w końcu wyjść na parkiet i że alkohol mi pomoże. I cholera, Elena, wypiłem to! - powiedział z jękiem wymawiając jej imię tak, że ciarki jej przeszły po plecach. - Poszedłem na parkiet tańczyć z nią i wtedy wiedziałem, że coś jest nie tak. Nadal udawałem przed sobą, że wszystko ok. Jednak wkrótce to mnie przerosło. Było mi słabo, kręciło mi się w głowie. Poszedłem do łazienki a ona podążyła za mną do aż do kabiny. - przerwał Erik chowając twarz w dłoniach. - Zgwałciła mnie. - wyszeptał. - A wiesz, co kurwa, jest najlepsze? Nie miałem nawet szesnastu lat. A ona wyglądała na conajmniej dwadzieścia.
- Dlatego mnie odpychałeś? I inne dziewczyny? - spytała cicho Elena kładąc dłoń na jego dłoni. Kiwnął głową. - Boisz się nas?
- Nie do końca. Boję się, że zostawicie mnie jak ona. Ta dziwka sobie po tym wszystkim wyszła nie mówiąc niczego! Nawet nie mogłem powiedzieć rodzicom, bo przecież nie wiedzieli, że chodzę do klubu! - uderzył pięścią w stół podnosząc głos. Widząc jej przerażoną minę opanował się. - Przepraszam. Tamtego dnia postanowiłem, że nie będę nigdy z żadną dziewczyną ani żadnej nie wykorzystam. I złamałem tą zasadę. Z tobą.
- Ale... My się tylko pocałowaliśmy, tak? - zapytała dziewczyna bacznie go obserwując.
- Dokładnie to ja cię pocałowałem a ty tylko to odwzajemniłaś. - uśmiechnął się lekko na co Elena się zarumieniła.
- Naprawdę mi przykro, że to cię spotkało. - zmieniła temat smutniejąc. - Jednak nie każda dziewczyna taka jest jak Dominica. Nie pamiętaj o tym a żyj tym, co jest i będzie. - oznajmiła kładąc mu dłoń na ramieniu.
W tej samej chwili Erik spojrzał na nią w dziwny dla niego sposób. Wziął jej drugą rękę kładąc na swoim ramieniu i przyciągnął ją do siebie. Oplotła go nogami nie odrywając od niego wzroku. Wstał również ją obserwując i oparł ją o ścianę. Przysunął swoją twarz do niej i delikatnie musnął jej usta.
Elena westchnęła rozluźniając się. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że odkąd pierwszy raz zobaczyła jego usta chciała je poczuć na sobie.
- Eleno Wright, czemu ty tak... - wyszeptał spod warg, ale nie dokończył, bo drzwi wejściowe się otworzyły.
Brunetka szybko opuściła nogi na ziemię zabierając ręce z jego ramion, ale nie zdążyła odsunąć się od chłopaka, bo zobaczyła Reusa.
Marco Reusa, który był zdziwiony pozycją w jakiej ich zastał. I oni byli zaskoczeni jego wizytą.
- Jak wszedłeś? - podjął rozmowę Durm odsuwając się od dziewczyny.
- Były otwarte. - odparł blondyn zakładając rękę na rękę.
- Więc co cię tu sprowadza?
Elena znała odpowiedź, więc spuściła wzrok.
- Szukałem Eleny. - odparł chłopak jak się spodziewała dziewczyna.
- Okay, więc chodźmy do mnie, Marco. - oznajmiła panna Wright kierując się w stronę wyjścia tuż za Reusem. Po raz ostatni odwróciła się, aby pomachać Erikowi na pożegnanie i wyszła.
W milczeniu otworzyła drzwi od swojego mieszkania wpuszczając Marco do środka. Sama usiadła na kanapie w salonie obejmując rękoma swoje nogi. Usiadł obok niej naśladując ją. Przechyliła głowę na bok a on powtórzył jej ruch. Parsknęła śmiechem.
- Przestań. - zarządziła Elena zmieniając pozycję na siad skrzyżny.
- Okay. - uniósł ręce Reus na znak braku sprzeciwu. Po chwili zmarszczył brwi. - Co to było? Dałaś sobie spokój z Kevinem?
- Nie wymawiaj tego imienia. - wysyczała biorąc gwałtownie powietrze do ust. - Nie zapomniałam całkowicie tylko tymczasowo. On jest szczęśliwy, więc chyba ja też mogę?
- Nie wyglądasz na szczęśliwą. - zauważył chłopak.
- Ugh... nieprawda.
- Myślę, że kłamiesz.
- Myślę, że za dużo myślisz, Marco. - stwierdziła panna Wright. - Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Przestań się tak o mnie martwić.
- Tak myślisz? - spytał ją przysuwając się do niej.
Kiwnęła głową obserwując jego ruchy. Popchnął ją delikatnie tak, że znalazła się w pozycji leżącej i pochylił się nad nią. Schylił się nad jej szyją i zaczął delikatnie obdarowywać ją pocałunkami. Jęknęła cicho zanurzając rękę w jego włosach. Gdy przeniósł swoje usta na jej usta, jedyne czego pragnęła to zasmakowania ich jak najdłużej. Jednak on miał inny plan, bo oderwał się od niej wracając do poprzedniej pozycji. Spojrzała na niego z wyrzutem.
- Nienawidzę cię. - wyszeptała mając nadal przed oczami wcześniejszą sytuację.
- Oboje wiemy, że to nieprawda. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. A jako przyjaciel mam dla ciebie dobrą wiadomość. - na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech
- W dupie mam twoje wiadomości. - prychnęła zakładając rękę na rękę.
- Myślę, że możesz być z niej zadowolona.
- Czekam, panie Reus.
- A "proszę" to już nie łaska?
- Rezerwuję go tylko dla tych, na których mi zależy. - odparła ze złośliwym uśmiechem.
- To dobrze, bo chodzi mi o Kevina. I o coś co cię uszczęśliwi.
- Dobra, wygrałeś. - westchnęła Elena zrezygnowana. - Proszę.
Spuścił wzrok na swoje buty po czym oznajmił:
- Kevin cię kocha.
Czy to opowiadanie jest nudne czy ja tak kiepsko piszę, że ledwo co uzbierałam 5 komentarzy?
- Dlatego mnie odpychałeś? I inne dziewczyny? - spytała cicho Elena kładąc dłoń na jego dłoni. Kiwnął głową. - Boisz się nas?
- Nie do końca. Boję się, że zostawicie mnie jak ona. Ta dziwka sobie po tym wszystkim wyszła nie mówiąc niczego! Nawet nie mogłem powiedzieć rodzicom, bo przecież nie wiedzieli, że chodzę do klubu! - uderzył pięścią w stół podnosząc głos. Widząc jej przerażoną minę opanował się. - Przepraszam. Tamtego dnia postanowiłem, że nie będę nigdy z żadną dziewczyną ani żadnej nie wykorzystam. I złamałem tą zasadę. Z tobą.
- Ale... My się tylko pocałowaliśmy, tak? - zapytała dziewczyna bacznie go obserwując.
- Dokładnie to ja cię pocałowałem a ty tylko to odwzajemniłaś. - uśmiechnął się lekko na co Elena się zarumieniła.
- Naprawdę mi przykro, że to cię spotkało. - zmieniła temat smutniejąc. - Jednak nie każda dziewczyna taka jest jak Dominica. Nie pamiętaj o tym a żyj tym, co jest i będzie. - oznajmiła kładąc mu dłoń na ramieniu.
W tej samej chwili Erik spojrzał na nią w dziwny dla niego sposób. Wziął jej drugą rękę kładąc na swoim ramieniu i przyciągnął ją do siebie. Oplotła go nogami nie odrywając od niego wzroku. Wstał również ją obserwując i oparł ją o ścianę. Przysunął swoją twarz do niej i delikatnie musnął jej usta.
Elena westchnęła rozluźniając się. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że odkąd pierwszy raz zobaczyła jego usta chciała je poczuć na sobie.
- Eleno Wright, czemu ty tak... - wyszeptał spod warg, ale nie dokończył, bo drzwi wejściowe się otworzyły.
Brunetka szybko opuściła nogi na ziemię zabierając ręce z jego ramion, ale nie zdążyła odsunąć się od chłopaka, bo zobaczyła Reusa.
Marco Reusa, który był zdziwiony pozycją w jakiej ich zastał. I oni byli zaskoczeni jego wizytą.
- Jak wszedłeś? - podjął rozmowę Durm odsuwając się od dziewczyny.
- Były otwarte. - odparł blondyn zakładając rękę na rękę.
- Więc co cię tu sprowadza?
Elena znała odpowiedź, więc spuściła wzrok.
- Szukałem Eleny. - odparł chłopak jak się spodziewała dziewczyna.
- Okay, więc chodźmy do mnie, Marco. - oznajmiła panna Wright kierując się w stronę wyjścia tuż za Reusem. Po raz ostatni odwróciła się, aby pomachać Erikowi na pożegnanie i wyszła.
W milczeniu otworzyła drzwi od swojego mieszkania wpuszczając Marco do środka. Sama usiadła na kanapie w salonie obejmując rękoma swoje nogi. Usiadł obok niej naśladując ją. Przechyliła głowę na bok a on powtórzył jej ruch. Parsknęła śmiechem.
- Przestań. - zarządziła Elena zmieniając pozycję na siad skrzyżny.
- Okay. - uniósł ręce Reus na znak braku sprzeciwu. Po chwili zmarszczył brwi. - Co to było? Dałaś sobie spokój z Kevinem?
- Nie wymawiaj tego imienia. - wysyczała biorąc gwałtownie powietrze do ust. - Nie zapomniałam całkowicie tylko tymczasowo. On jest szczęśliwy, więc chyba ja też mogę?
- Nie wyglądasz na szczęśliwą. - zauważył chłopak.
- Ugh... nieprawda.
- Myślę, że kłamiesz.
- Myślę, że za dużo myślisz, Marco. - stwierdziła panna Wright. - Jesteśmy tylko przyjaciółmi. Przestań się tak o mnie martwić.
- Tak myślisz? - spytał ją przysuwając się do niej.
Kiwnęła głową obserwując jego ruchy. Popchnął ją delikatnie tak, że znalazła się w pozycji leżącej i pochylił się nad nią. Schylił się nad jej szyją i zaczął delikatnie obdarowywać ją pocałunkami. Jęknęła cicho zanurzając rękę w jego włosach. Gdy przeniósł swoje usta na jej usta, jedyne czego pragnęła to zasmakowania ich jak najdłużej. Jednak on miał inny plan, bo oderwał się od niej wracając do poprzedniej pozycji. Spojrzała na niego z wyrzutem.
- Nienawidzę cię. - wyszeptała mając nadal przed oczami wcześniejszą sytuację.
- Oboje wiemy, że to nieprawda. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. A jako przyjaciel mam dla ciebie dobrą wiadomość. - na jego twarzy pojawił się triumfalny uśmiech
- W dupie mam twoje wiadomości. - prychnęła zakładając rękę na rękę.
- Myślę, że możesz być z niej zadowolona.
- Czekam, panie Reus.
- A "proszę" to już nie łaska?
- Rezerwuję go tylko dla tych, na których mi zależy. - odparła ze złośliwym uśmiechem.
- To dobrze, bo chodzi mi o Kevina. I o coś co cię uszczęśliwi.
- Dobra, wygrałeś. - westchnęła Elena zrezygnowana. - Proszę.
Spuścił wzrok na swoje buty po czym oznajmił:
- Kevin cię kocha.
Oficjalnie ogłaszam, że postaram się jak najszybciej zakończyć to opowiadanie (w około 16 rozdziałach ująć to, co zamierzałam) i prawdopodobnie będę publikować częściej niż raz w tygodniu (jeśli ktoś będzie to komentował).
Druga wiadomość to taka, że opowiadanie z Erikiem i Andreasem w roli głównej rozpocznie się wtedy, gdy Andi wróci na skocznie.
Ostatnia rzecz, którą chciałam Wam przekazać to nowa historia z Kamilem Stochem. Rozpocznie się w trakcie publikowania rozdziałów tutaj, ale nie wcześnie niż zakończy się to opowiadanie.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że będę miała czas w drugim semestrze, by pisać.
KOMENTARZ = MOTYWACJA
Piszesz świetnie a opowiadanie nie jest nudne.Codziennie sprawdzam czy nie dodałaś nowego rozdziału.Czekam na kolejny.Pozdrawiam i życzę weny ��
OdpowiedzUsuńCześć! Twoje opowiadanie jest na prawdę świetne, absolutnie nie nudne :) Często sprawdzam czy nie dodałaś kolejnego rozdziału, jeśli tak to pewne jest,że parę wieczornych minut spędzam na przeczytaniu tego co napisałaś ,nie ma mi prawa nikt przerwać,bo gryzę! :) Czytam ,ale nie komentuję,dlaczego? Z prostego powodu..Zapominam o tym,wiem to głupie ,ale tak jest.. nie umiem wyrobić w sobie tego nawyku. Obiecuję ,że postaram się robić to systematycznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olaa :)
Super rozdzial.
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam:*
Piszesz świetne rozdziały ! Pisz, Pisz !! Myślałam, ze nie dodasz, ale jednak jest ! Nie mam kiedy komentować obiecuje, że to się zmieni !! Będę czytać i komentować, a co do rozdziału jest rewelacyjny !! bez dwóch zdań !
OdpowiedzUsuńZapraszam na 11 rodział Dortmundzkiej Konstelacji i 3 rozdział część I Tylko Ciebie chcę ! :) Mile widziane komentarze :) Opcja komentowania włączona dla Anonimków :)
Tylko Ciebie chcę - http://ogromnie-cie-potrzebuje.blogspot.com/
Dortmundzka Konstelacja - http://nasza-dortmundzka-konstelacja.blogspot.com/
Zapraszam :) !